Rzetelny inwestor – jak go rozpoznać? - strona 5
Źródło: Arkop Deweloper
Ważne są szczegóły
Umowę kupna mieszkania czy domu zawiera się przed notariuszem, a jej wzór wraz ze wszystkimi załącznikami deweloper powinien nam udostępnić przed jej podpisaniem, żebyśmy mogli ją przeanalizować np. z prawnikiem albo przeczytać ze zrozumieniem w domu. W umowie muszą być zapisane wszelkie ustalenia dotyczące zarówno metrażu przyszłego mieszkania (i sposobu pomiaru), standardu jego wykończenia, terminu wydania nieruchomości czy kar za ewentualne opóźnianie się, jak i wszelkich dodatków typu ogródek, taras, garaż, komórka lokatorska. Jeżeli zapisy umowy, którą mamy podpisać z deweloperem, są dla nas niejasne, poprośmy o ich szczegółową wykładnię. Warto śledzić też publikacje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w których prezentowane są niedozwolone postanowienia, takie jak np. klauzule obciążające konsumenta kosztami w przypadku odstąpienia od umowy z przyczyn nieleżących po jego stronie.
Zastrzeżenia UOKiK wzbudziły też zapisy nakładające na konsumenta dodatkowe, nieuzasadnione obowiązki, np. konieczność zawarcia umowy z konkretnym, wskazanym przez dewelopera ubezpieczycielem czy zarządcą nieruchomości. Umowy należy zatem czytać ze zrozumieniem, mając na uwadze wskazówki UOKiK. Poczucie bezpieczeństwa transakcji zapewni nam rachunek powierniczy, gdyż wpłacane przez nas pieniądze za mieszkanie trafiają na rachunek, który pozostaje pod kontrolą banku. Bank przekaże je deweloperowi dopiero wtedy, gdy zakończone zostaną pewne etapy inwestycji. Ponadto przepisy wyłączają pieniądze nabywców wpłacone na rachunki powiernicze z ogólnej masy upadłościowej dewelopera, co skutkuje możliwością dalszego działania nawet w razie bankructwa przedsiębiorcy. Mając do dyspozycji tak wiele różnych źródeł informacji, warto być dociekliwym śledczym i poświęcić nieco czasu, aby upewnić się, że pieniądze na wymarzone mieszkanie powierzamy w ręce wiarygodnego i sprawdzonego dewelopera. Może to nas uchronić przed ewentualnymi stratami finansowymi i niepotrzebnymi nerwami.
Autor zdjęć: Wojciech Kozłowski, wojciechkozlowski.pl