Inaczej niż w hotelu, czyli apartamenty na krótki wynajem - strona 4
Sezon zaczyna się w maju
Najwięcej turystów wynajmujących apartamenty przyjeżdża do Wrocławia w lecie. - Sezon zaczyna się już w maju, jednak najpopularniejsze są miesiące wakacyjne - mówi Maciej Pytel. W lecie najtrudniej jest znaleźć noclegi w weekendy. Jeżeli ktoś przyjedzie bez uprzedniej rezerwacji i będzie chciał zanocować, łatwiej znajdzie wolne mieszkanie w środku tygodnia niż w weekend. Co ciekawe, o ile w Berlinie trudno jest znaleźć noclegi w okresach świąt, w Polsce nie ma z tym problemu. Polacy spędzają święta przede wszystkim w domach, prawie wszystko jest wtedy pozamykane. Z drugiej strony, zwłaszcza w okresie świąt Bożego Narodzenia, od pewnego czasu coraz chętniej z apartamentów korzystają Polacy, którzy odwiedzają rodziny i nie chcą być dla nich kłopotem lub po prostu nie mają możliwości przenocowania u krewnych.
Zysk i obowiązek
Mieszkania na krótki wynajem kuszą obietnicą dobrych zarobków - ich ceny w zależności od lokalizacji, standardu i liczby gości wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset zł za noc, ale z drugiej strony ich właściciele muszą liczyć się z tygodniami, a nawet miesiącami przestoju w słabszych pod względem turystycznym miesiącach. Dla właścicieli, którzy nie korzystają z usług pośredników w wynajmie, oznacza to też większe zobowiązania i pełną dyspozycyjność. Zawsze musi być na miejscu ktoś, kto przekaże przyjezdnym klucze, będzie dokonywał rezerwacji, odbierał maile, w razie potrzeby wytłumaczy, jak dojechać z lotniska. - Nie wyobrażam sobie prowadzenia takiej działalności przy jednoczesnej pracy na etat, ponieważ klucze do apartamentów są przekazywane o różnych porach - mówi Elżbieta Wachowiak. Jeżeli zainteresowanie turystyczne Wrocławiem nie będzie słabnąć, a takie wydarzenia jak Euro 2012 tylko przyciągną kolejnych ludzi, apartamenty na krótki wynajem mogą zyskiwać na popularności.