Dlaczego warto zatrudnić inspektora nadzoru budowlanego? - strona 3
Jak ustalane jest wynagrodzenie dla inspektora?
Najczęściej umawiamy się na konkretną stawkę za wizytę i kontrole na budowie, ale w różnych sytuacjach jest to różnorodnie rozwiązywane: czasami są to pieniądze za zakończenie kolejnego etapu, czasami ryczałt - na to trzeba się umówić indywidualnie przy podpisywaniu umowy.
Inspektor nadzoru inwestorskiego to "prawa ręka" inwestora, która nadzoruje budowę od początku do końca |
Z czym inspektorzy mają najwięcej kłopotów na budowach?
Jeżeli mówimy o budowach domów jednorodzinnych, to z mojego doświadczenia wynika, że najtrudniej jest dogadać się jednocześnie z żoną i mężem, którzy bardzo często mają zupełnie inne wyobrażenie tego, co chcą w tym domu mieć. I wtedy nie wiadomo, kogo słuchać. Z jednej budowy to się nawet wycofałem, bo cokolwiek ustaliłem z mężem, od razu kwestionowała to żona i na odwrót. To jest dla mnie najtrudniejsze, bo ze sprawami czysto budowlanymi jestem w stanie sobie poradzić.
A co Pan sądzi o strzeżonych osiedlach, o których w ostatnich latach dużo się mówi i dużo buduje?
Dyskusja na ten temat nie dotyczy tylko Polski, jest obecna również w innych krajach Europy Wschodniej. We Wrocławiu zjawisko to jest może mniej widoczne, ale w Warszawie takie osiedla stanowią problem, ponieważ niszczą i dzielą przestrzeń publiczną, odgradzają "wybrańców" od reszty świata. Grodzenie tego typu jest bliższe tradycjom miast brazylijskich, które są bardzo niebezpiecznie, ale zupełnie obce tradycjom europejskim. Oczywiście wszystkim mieszkańcom powinno zapewnić się poczucie bezpieczeństwa, ale innymi metodami. Nie wyobrażam sobie miasta podzielonego na parcele.
A czy odczuł Pan to, o czym ostatnio często słyszę, że dużo fachowców wyjechało do pracy za granicę i ciężko jest znaleźć osoby kompetentne?
Zdecydowanie tak. Kiedyś, idąc na budowę, czułem, że rozmawiam z pracownikami tym samym językiem. Gdy zaczynałem o czymś mówić, czy to z inżynierem, czy z murarzem, wiedziałem, że on orientuje się, o czym ja myślę. Było widać po zadawanych pytaniach, że ten człowiek zna się na rzeczy i wie, o co pytać. Teraz bardzo często zdarza się, że pracownicy na budowach nie mają pojęcia, czego od nich oczekuję, pytają o podstawowe rzeczy, nie potrafią prawidłowo przeczytać projektu. Pod tym względem sytuacja bardzo się popsuła. Poza tym na budowach nierzadko można spotkać ludzi, którzy dopiero pokończyli różne szkoły i zdobywają praktykę zawodową. Co innego jest wiedzieć coś z książki, a co innego mieć to już przećwiczone na budowie. Kiedy przychodzę na nową inwestycję i widzę ludzi, z którymi już wcześniej pracowałem, od razu jestem pewien, jak będzie i tym razem przebiegała współpraca. Nawet jeżeli w niektórych firmach zmienili się pojedynczy pracownicy, ale kierownicy zostali ci sami, to wiem, czy mam do czynienia ze sprawdzonymi fachowcami i czego mogę się po nich spodziewać.
Rozmawiała Anna Andrusyszyn-Wojtasik
(Rynek Dolnosląski marzec 2007)