Czas na zmiany
Czy umowy na wyłączność i system sprzedaży bezpośredniej pomogą w obrocie nieruchomościami? Funkcjonują już obowiązkowe licencje i ubezpieczenia dla pośredników. Najczęściej stosowane w obrocie nieruchomościami umowy utrudniają jednak pracę biur. Niezadowoleni są również klienci. Czy można to zmienić?
Umowa „na wyłączność” – zawiera zapis, że pośrednik otrzyma wynagrodzenie niezależnie od tego, komu jego klient sprzeda nieruchomość; klient może więc podpisać z kilkoma biurami taką umowę, ale musi się liczyć z tym, że wszystkim będzie musiał zapłacić prowizję. |
Umowa typu „otwartego” – prowizja należy się tylko temu pośrednikowi, który faktycznie skojarzył dwie strony transakcji, niezależnie od tego ilu pośredników było wcześniej zaangażowanych w szukanie kontrahentów. |
Bardzo częstym powodem niezadowolenia klientów i pośredników są królujące obecnie umowy typu otwartego. Ich popularność bierze się z braku zaufania klientów i ich przekonania, że im większej liczbie biur zgłoszą swoją ofertę, tym szybciej sprzedadzą nieruchomość. Pośrednicy twierdzą, że jest odwrotnie. – Taka oferta jest ofertą wszystkich, czyli niczyją – twierdzi Dariusz Wolski, współwłaściciel Dolnośląskiego Centrum Nieruchomości – i dlatego jej skuteczność rynkowa jest mocno ograniczona. Pośrednik, który wie, że jego klient zawarł umowy z jeszcze kilkoma czy kilkunastoma innymi biurami, nigdy nie będzie traktował tej oferty jako całkiem swojej. W takiej sytuacji nie ma bowiem pewności, że opłaca się poświęcić czas i środki. Jego działania promocyjne, marketingowe i organizacyjne, a także wydane na nie pieniądze, mogą nie przynieść żadnego rezultatu. Sprzedający zawsze przecież może w trakcie obowiązywania tej umowy sam sprzedać nieruchomość albo zrobić to przez inne biuro.
Innym skutkiem tego jest ogłaszanie tej samej oferty w prasie przez kilku pośredników, co oznacza, że wiele biur ponosi koszty reklamy danej oferty, a tylko jedno może otrzymać zwrot nakładów. Ogłoszenia różnią się często między sobą, np. podaną powierzchnią, opisem lokalizacji. Najbardziej widoczne są różnice w cenie – klienci uzgadniają różną wartość transakcji z różnymi biurami, bywa też że niektórzy pośrednicy decydują się w ogłoszeniu zmniejszyć kwotę, żeby przyciągnąć potencjalnych nabywców. Wszystko to bardzo dezorientuje kupujących i podważa w ich oczach wiarygodność firm pośredniczących.
Zdarza się również, że biuro oferuje swoim klientom nieruchomość, która zostało już dawno sprzedana, bo klient „zapomniał” powiadomić o transakcji swoich pozostałych pośredników. Takie sytuacje również powodują narastanie złej opinii o pośrednikach.
Pośrednik często boi się też, że ktoś inny (czy to klient indywidualny, czy też inne biuro) może przechwycić dane o nieruchomości i w ten sposób podpisać umowę z pominięciem pośrednika. Dlatego pośrednik musi bardzo ostrożnie podawać szczegółowe informację o ofercie, a to utrudnia skuteczną reklamę.