Wkład własny to długofalowa oszczędność zakupu
Od 1 stycznia 2015 roku, zgodnie z Rekomendacją S, obligatoryjne dla kupujących stanie się wniesienie wkładu własnego na poziomie 10%. Większy wkład własny i niższy kredyt to znacznie niższe koszty kredytu. To również szansa na zwolnienie z kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Większy wkład to niższa rata
Standardem polityki bankowej jest, że klienci wnoszący wkład większy niż minimum 5% środków własnych mogą uzyskać korzystniejsze oprocentowanie. Przykładowo: marża pomniejszona o 0,2 pkt proc. dla kredytu zaciąganego na 30 lat oznacza co miesiąc dla nabywcy ratę niższą o około 10 zł na każde 100 tys. zł. W skali całego okresu kredytowania oszczędności mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy zł. Warto zatem zaangażować środki własne nawet wyższe niż wymagany przez bank poziom.
Brak ubezpieczenia
Obecnie wiele banków udziela kredytu z mniejszym wkładem (obecnie 5%, a od nowego roku 10%) pod warunkiem skorzystania z ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. W wielu bankach tego typu zabezpieczenie jest zawarte w miesięcznej racie – do czasu uzyskania wymaganego poziomu wkładu własnego oprocentowanie kredytu jest podwyższone, co dla nabywcy oznacza ratę droższą o kilkadziesiąt zł. Często jednak składka ubezpieczeniowa płatna jest w cyklach innych niż miesięczne, np. raz na 3 lub na 5 lat.
– W przypadku zaciągania kredytu na zakup nieruchomości o wartości 300 tys. zł bez ubezpieczenia możemy zadłużyć się na maksymalnie 240 tys. zł. Jeśli chcemy jednak zaciągnąć kredyt w wyższej wysokości, to konieczne będzie wykupienie dodatkowego ubezpieczenia. Pożyczając 285 tys. zł, będziemy musieli zapłacić około 1600 zł składki ubezpieczeniowej. Co ważne, opłata ta obejmuje od 3 do 5 lat okresu ubezpieczenia i jeśli po tym czasie saldo zadłużenia nie spadnie poniżej 240 tys. zł, wówczas konieczne będzie jej odnowienie na kolejny okres. Jeśli nie będziemy dokonywać nadpłat kredytu, to przy 30-letnim okresie spłaty ubezpieczenie będzie musiało być odnowione co najmniej dwukrotnie – tłumaczy Michał Krajkowski, Główny Analityk Domu Kredytowego Notus.
Niezależnie zatem od formy naliczania tych opłat w ciągu całego okresu spłaty koszt ubezpieczenia może wynosić nawet kilka tysięcy zł. Warto zatem wnieść większy wkład własny, aby takich opłat w miarę możliwości uniknąć lub je zminimalizować.
Rozwiązanie dla młodych
Obecnie problem braku środków na wkład własny młodzi ludzie kupujący pierwszą nieruchomość mogą rozwiązać, zaciągając kredyt w ramach programu „Mieszkanie dla Młodych” (MdM). W tym roku dopłata przeważnie w pełni pokrywa wymagane 5% wkładu. Jednak już od stycznia młodzi, którzy nie mają dzieci ani oszczędności, będą mogli kupić mieszkania nie większe niż 50 m kw. Przy większej powierzchni część pieniędzy będą bowiem musieli wyłożyć z własnej kieszeni.
W Archicomie nabywcy mogą liczyć na maksymalnie uproszczony proces zakupu, który jest koordynowany przez Doradcę Klienta przy wsparciu eksperta kredytowego. Największym zainteresowaniem klientów szukających mieszkań z dopłatą MdM cieszy się w Archicomie kompleksowe osiedle na Stabłowicach.
– Słoneczne Stabłowice to zarówno ostatnie mieszkania do nabycia w ramach gotowego już etapu, jak i ponad 70 lokali w ramach nowego etapu nad rzeką. Osiedle oferować będzie monitoring, plac zabaw, własny fitness i dostęp do terenów nadrzecznych – zapewnia Tomasz Sujak, dyrektor handlowy Grupy Archicom.
Zostały już tylko dwa miesiące na decyzję zakupową, a część tego czasu pochłonie również bank, rozpatrując wniosek. Warto zatem rozważyć kupno lokum już teraz i pospieszyć się ze złożeniem wniosku do instytucji finansującej.
Źródło: Grupa Archicom