Nowy podatek uderzy w wynajmujących mieszkania. Inwestorzy ominą Polskę? - strona 2
Zniechęcanie pionierów
Granica 10 mln złotych sprawia, że podatek nie dotknie przeciętnego Kowalskiego, który wynajmuje jedno, dwa czy trzy mieszkania – nawet jeśli są duże i świetnie zlokalizowane. Uderzy natomiast w inwestorów.
- Na polskim rynku jest coraz więcej inwestorów instytucjonalnych, kupujących mieszkania na wynajem na dużą skalę – mówi Kuba Karliński, założyciel firmy Magmillon. – Coraz częstsze są też inwestycje w aparthotele czy prywatne akademiki. Fundusze inwestycyjne, które lokują w ten sposób pieniądze bardzo często dysponują portfelem o wartości ponad 10 mln złotych. Tak duzi inwestorzy to swego rodzaju novum na polskim rynku, ich udział w rynku nie jest jeszcze znaczący. Z pewnością może jednak szybko rosnąć, jeśli nie stłumią go decyzje rządzących – tłumaczy ekspert.
Podatek od nieruchomości komercyjnych nie jest wysoki i wynosi 0,42 proc. podatkowej wartości początkowej rocznie. Kuba Karliński wskazuje jednak, że nie chodzi o wysokość stawki, a sygnały wysyłane potencjalnym inwestorom.
- Jedną z różnic między inwestorem a spekulantem jest perspektywa czasowa, w jakiej planują zyski z kapitału. Inwestor myśli długoterminowo i potrzebuje poczucia stabilności. Ministerstwo Finansów swoimi planami zaskakuje uczestników rynku. Na dodatek, mówimy tu o nowym segmencie, bo inwestorzy z portfelem powyżej 10 mln złotych to wciąż pionierzy na rynku wynajmu – mówi Karliński i wskazuje możliwe konsekwencje: - Niespodziewane decyzje rządu potęgują ryzyko. Inwestorzy instytucjonalni mogą wybrać inne rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Tymczasem ich pieniądze mogą być kluczowe już za kilka lat – okres prosperity w polskich nieruchomościach nie będzie trwał wiecznie – dodaje.