Wystawione na sprzedaż
Miały być biura, hotele, sklepy i mieszkania. Zabudowane kolejne puste przestrzenie w mieście albo nowe życie w starych murach. Jednak kryzys zweryfikował plany i w kilku ważnych lokalizacjach we Wrocławiu wciąż straszą puste działki albo budynki przeznaczone do wyburzenia.
Nasz raport: czekające na nabywców nieruchomości wrocławskich samorządów
Wystawione na sprzedaż
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o inwestycjach, które miały zmienić oblicze Wrocławia, ale na których rozpoczęcie nie możemy się doczekać. Tym razem przyjrzymy się terenom i budynkom, które miały zmienić właścicieli i zacząć znów tętnić życiem. Jednak z różnych powodów samorządom: gminnemu i wojewódzkiemu albo wojsku nie udaje się ich sprzedać. Napiszemy także o kilku takich, które dopiero teraz zdecydowano się wystawić na sprzedaż.
Pod młotek od 5 lat
Jedną z najciekawszych nieruchomości we Wrocławiu są działki po dawnym Wojewódzkim Szpitalu im. J. Babińskiego przy pl. Jana Pawła II, których władze województwa nie potrafią sprzedać od pięciu lat. Placówka została zlikwidowana w 2007 roku, oddziały zostały przeniesione i wszystko po to, by ze sprzedaży obiektów sfinansować budowę nowego szpitala przy ul. Kosmonautów.
Właściwie wszystko wydawało się dość proste – w końcu chodzi o teren w ścisłym centrum miasta, w obrębie fosy miejskiej, i to niemały. Kłopot w tym, że na 2,64-hektarowej nieruchomości znajduje się 13 budynków o łącznej powierzchni ponad 28 tys. m kw. I choć plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza wiele funkcji (mogą tam powstać m.in. mieszkania, lokale usługowe, obiekty kulturalne i edukacyjne, kościół, nowy szpital, pracownie artystyczne, place zabaw czy obiekty sportowe), to urzędnicy ze sprzedażą nie mogą sobie poradzić. Dlaczego? Kłopoty są dwa: jeden to zbyt wysokie oczekiwania finansowe, a drugi to fakt, iż wcześniej w tych obiektach stale przebywali chorzy. W 2009 roku Urząd Marszałkowski zamówił ekspertyzę, która wykazała, że inwestorzy nie chcą mieć nic wspólnego z obiektami poszpitalnymi, obawiając się zagrożenia bakteriologicznego. Dlatego planowano wyburzyć wszystkie (poza trzema zabytkowymi obiektami, w tym najbardziej charakterystycznym ceglanym od strony pl. Jana Pawła II) i sprzedawać pustą działkę. Według ekspertyzy zarobiono by dzięki temu o ok. 30 mln zł więcej.
Później jednak zmieniła się władza i kolejni marszałkowie zrezygnowali z tego pomysłu. W końcu na budowę szpitala przy ul. Kosmonautów postanowiono wziąć kredyt i budynkami po Babińskim przestano się interesować. Teraz znów są one na sprzedaż. Do 10 grudnia można składać oferty na kupno tego terenu. To już drugi z kolei przetarg. Tym razem cena wywoławcza została obniżona z 85 do 68 mln zł.
Od 5 lat władze próbują sprzedać działki po dawnym Wojewódzkim Szpitalu im. J. Babińskiego przy pl. Jana Pawła II
Kępa wciąż za droga
Obniżanie ceny to także sposób na to, by sprzedać wreszcie Kępę Mieszczańską – 12,5 ha powierzchni w jednej z najlepszych, niezabudowanych jeszcze lokalizacji we Wrocławiu. Z terenu po dawnej jednostce wojskowej na północ od ul. Dmowskiego wszędzie jest blisko: do Rynku idzie się 10 minut, a do pl. Jana Pawła II jest jeszcze bliżej.
Plany na ten teren są bardzo ambitne. Wzdłuż Odry mają powstać bulwary spacerowe, mariny i przystanie. W głębi będzie można zbudować biura, mieszkania oraz hotel. Wymóg konserwatora zabytków jest taki, by pozostawić istniejący plac ćwiczebny. Wokół niego miałyby być tereny zielone. Zabudowa wokół placu może mieć do 22 m wysokości, zaś wzdłuż rzeki – do 28 m. Najwyższy budynek, 55-metrowy, stanie przy ul. Dmowskiego. Na północy zaś mogą stanąć obiekty, takie jak hala sportowa czy lodowisko. Jest tu więc właściwie miejsce na całkowicie nowe osiedle.
Agencja Mienia Wojskowego próbuje sprzedać działkę od grudnia 2008 roku. Od tego czasu już cztery razy okazywało się, że jest za droga dla ewentualnych chętnych. Cena wywoławcza spadła z 360 do 280 mln zł. Tym razem pod młotek idą 22 działki za blisko 170 mln zł. Przedstawiciele AMW liczą, że wyłożenie do publicznego wglądu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i zapowiedzi jego uchwalenia przez miasto sprawią, że w końcu uda się znaleźć inwestorów, którzy kupią ten teren.
Hotel z dawna wyczekiwany
Bardzo ciekawą nieruchomością, która – odmiennie od opisanych wcześniej – zdaje się mieć przed sobą świetlaną przyszłość, jest teren, na którym do połowy lat dziewięćdziesiątych działał dworzec PKS, czyli działka przy pl. Konstytucji 3 maja. Przez skrzyżowanie ulic Piłsudskiego i Dworcowej graniczy ona ze świeżo odnowionym Dworcem Głównym. Teren ten wielokrotnie zmieniał właścicieli. Najpierw od Skarbu Państwa kupił go wrocławski biznesmen, później spółka z izraelskim kapitałem chciała tam wybudować 14-piętrowy wieżowiec, a w październiku ubiegłego roku stał się własnością Wisher Enterprise sp. z o.o. I choć wiele razy kolejni właściciele obiecywali, że teren ten przestanie straszyć, wydaje się, że tym razem doczekamy się jego powrotu do życia. Na obszarze blisko 5 tys. m kw. ma powstać hotel i biura o łącznej powierzchni około 20 tys. m kw. – W tej chwili kończymy projektowanie i już wkrótce będziemy mogli pokazać, jak będzie wyglądał ten obiekt – usłyszeliśmy od Zbigniewa Maćkowa, którego pracownia odpowiada za projekt budynku.
Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego w północno-wschodniej części mogą znaleźć się m.in. obiekty hotelowe, handlowe i usługowe, a także parking podziemny. Wiadomo, że inwestor zdecydował się na budowę w tym miejscu hotelu, choć wciąż nie zdradza, jakiej sieci. Oprócz niego w budynku znajdzie się także miejsce na część biurową i salę konferencyjną. Będzie on podzielony na dwie części: wyższą, kilkunastopiętrową, i niższą. Na razie trwa tam wycinka drzew i prace archeologiczne.
Piłsudskiego wraca w wielkim stylu?
Ulica Piłsudskiego, która jeszcze w latach 80. była najbardziej ruchliwym traktem Wrocławia, a przez ostatnie 20 lat stopniowo traciła na znaczeniu kosztem Rynku, a może szerzej – Starego Miasta – wraca ostatnio do swojej świetności. Odnowiony na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej budynek Dworca Głównego z miejsca stał się na powrót jedną z wizytówek miasta i zaczyna zbierać nagrody za to, jak został zmodernizowany. Na własne oczy można się już przekonać, jak będzie się prezentował nowy gmach Teatru Muzycznego Capitol. Na działce obok niego, o której pisaliśmy kilka miesięcy temu, wprawdzie w tej chwili nic się nie dzieje, ale coraz częściej pojawiają się słuchy, że i w tym miejscu rozpoczną się prace, a już słyszymy o kolejnych pomysłach. Tym razem pod młotek mają pójść nieruchomości gminne przy ul. Józefa Piłsudskiego 89, 91 i 91a. To dwie kamienice i budynek parterowy, dla których miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zakłada funkcję mieszkaniową z wbudowanymi usługami w parterze, usługi centrotwórcze, czyli np. teatr lub kino i parking w podziemiach budynku. Urzędnicy z wrocławskiego magistratu dopiero teraz zdecydowali się na sprzedaż tych nieruchomości. Według doniesień medialnych cena wywoławcza w przetargu ma wynieść nie mniej niż 6 mln 450 tys. zł, ale jego data nie została jeszcze wyznaczona.
Na działce obok Teatru Muzycznego Capitol ma powstać hotel
Scena letnia jeszcze nie teraz
Jednak jeśli z okolic ul. Piłsudskiego mamy dobre wiadomości, to już z nieodległego pl. Wolności – nie. I nie mamy tu wcale na myśli kłopotów z wykonawcą Narodowego Forum Muzyki, który zszedł z placu budowy. Chodzi nam o Operę Wrocławską, która planowała swoją rozbudowę w kierunku pl. Wolności właśnie. Urząd Marszałkowski zdecydował się zrezygnować z pomysłu budowy sceny letniej Opery i pomieszczeń technicznych. Powód? Ten, o którym w ostatnich latach słyszymy często – względy finansowe.
Plany były ambitne: prosta, nowoczesna bryła inspirowana klawiszami fortepianu i lekka, smukła, szklana elewacja. Tak miał wyglądać nowy budynek, w którym według zamierzeń mieścić się będzie scena letnia. Była także wyznaczona data otwarcia – rok 2014 i koszt budowy – 104 mln zł (z czego połowę miała dać Unia Europejska). Niestety po otwarciu kopert z ofertami okazało się w ostatnim przetargu, że z planów nici. Urzędnicy wojewódzcy tłumaczyli także, że kłopotem może się okazać również zakończenie budowy w ciągu trzech lat. Jeśli mają rację, mogłoby się to skończyć utratą dofinansowania z funduszy Unii Europejskiej w kwocie 50 mln zł.
Ze względów finansowych zrezygnowano z budowy sceny letniej tuż za budynkiem Opery Wrocławskiej
Dawny klasztor w modnej okolicy
Może jednak, skoro zabudowa pustych nieruchomości przysparza problemów, łatwiej będzie z istniejącymi obiektami. W modnej ostatnio tzw. Dzielnicy Czterech Świątyń urzędnicy z wrocławskiego magistratu planują sprzedaż kompleksu dawnych zabudowań klasztoru franciszkanów. Twórcą skromnego, wręcz ascetycznego projektu powstałego pod koniec XVII w. był Matthaeus Biener. Niecałe 100 lat po jego budowie obiekt przejęły elżbietanki, które dobudowały od południa nowe skrzydło. W 1819 roku kupiły posesję po południowej stronie dzisiejszej ul. Włodkowica, gdzie na miejscu rozebranych fortyfikacji założyły ogród. W latach 1945–1953 ocalałe w czasie wojny budynki należały do salezjanów, potem mieścił się tu dom akademicki Uniwersytetu Wrocławskiego, ale brakowało prawdziwego gospodarza. Teraz stary klasztor, który od dawna czeka na swoją szansę, może dołączyć do wielu obiektów w tej najmodniejszej chyba części miasta. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tej nieruchomości przewiduje obiekty hotelowe, kulturalne, mieszkania, gastronomię czy małopowierzchniowy handel detaliczny. Powierzchnia nieruchomości to w sumie ponad 2,7 tys. m kw. Cena wywoławcza w przetargu zaplanowanym na luty ma wynieść 4,29 mln zł.
Na działce obok pl. Katedralnego wg MPZP może stanąć hotel
Jeszcze jeden szpital
Skoro jesteśmy już przy budynkach, które czekają na nową szansę, warto zwrócić uwagę na kolejny już kompleks poszpitalny. Urząd Marszałkowski postanowił bowiem wystawić na sprzedaż (oprócz szpitala im. Babińskiego) dawny kompleks Wojewódzkiego Szpitala im. J. Gromkowskiego przy ul. Kasprowicza. Podobieństw między ww. szpitalem a Babińskim jest więcej niż tylko urząd, który wystawia je na sprzedaż. Na działce o powierzchni prawie pięciu hektarów przy Kasprowicza stoi dziewięć budynków, z których jeden jest zabytkiem, a więc nie można go wyburzyć, podobnie jak przy pl. Jana Pawła II. Za to pozostałe: portiernia, warsztaty i garaż, budynek techniczny, magazyn odpadów medycznych, dwa budynki hotelowe i magazyn można zrównać z ziemią i postawić na ich miejscu obiekty o wielu różnych funkcjach. Teren wprawdzie nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, ale studium przewiduje w tym miejscu kameralną zabudowę mieszkaniową, handel detaliczny, drobne usługi, gastronomię, rozrywkę, kulturę, biura, opiekę zdrowotną i społeczną albo edukację. Czy teren ten znajdzie swojego nabywcę? Cena – 18 mln zł – może być kłopotliwa, ale przy kolejnych przetargach urzędnicy będą mogli ją obniżać. Rozległy i zagospodarowany teren zielony na dużej części działki może być atutem przy planowaniu w tym miejscu budowy hotelu czy biur.
Czy będzie lepiej?
Wrocław, podobnie jak wszystkie inne miasta, odczuł kryzys na rynku nieruchomości. Rozpoczęcie budowy na pl. Konstytucji 3 maja może być jednym z przykładów jego przezwyciężania. Czy oznacza to, że na nową szansę doczekają się oba szpitale czy klasztor w Dzielnicy Czterech Świątyń? Mamy taką nadzieję.