Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych - strona 3
W zeszłym roku kredyty we frankach szwajcarskich były najbardziej pożądane. Co się zmieniło od tego czasu?
Straciły one na popularności, bo są trudno dostępne. Rynek kredytów walutowych zaczął się koncentrować na kredytach w euro. Aktualnie, ze względu na marże, które banki proponują, i na niskie stopy referencyjne euro stało się bardziej dostępne i popularne niż frank. Pamiętamy, że parę dobrych lat temu to właśnie od euro rozpoczęły się kredyty walutowe i teraz można powiedzieć, że nastąpił powrót do tej waluty. Frank w dalszym ciągu funkcjonuje, ale jest trudniej osiągalny. Jeśli banki mają w swojej ofercie kredyty w euro i we frankach, to marża w euro jest zawsze trochę niższa, co zachęca do sięgania po tę właśnie walutę.
Gdyby Panowie porównali kredyty w złotówkach, frankach i euro, to czy jednak nadal ten we frankach jest najkorzystniejszy?
Wybór waluty to nie jest jakiś stały ranking: frank–euro–złotówka. Dla jednych najlepszy będzie kredyt w złotówkach, dla innych – w walucie obcej.
Dla kogo najlepsza jest złotówka?
Dla osoby, która ma możliwość spłacić kredyt w miarę szybko, a także tej, która boi się ryzyka kursowego. Jeśli ktoś chce się czuć bezpiecznie, to lepiej wziąć kredyt w złotówkach i wtedy można spać spokojniej. My zawsze radzimy przeanalizować swoją sytuację zawodową i swoje podejście do ryzyka. Osoba biorąca kredyt w złotówkach unika ryzyka związanego z wahaniami kursów walut i przy założeniu w miarę stabilnych cen nieruchomości w ostateczności zawsze może ją sprzedać i wycofać się z inwestycji. Istnieje też opcja wynajmu. Taką strategię na przetrwanie trudniejszego okresu można było zobaczyć w poprzednim roku, bo pojawiło się więcej nieruchomości pod wynajem, które pierwotnie nie były przeznaczone do tego celu. Wynajem to alternatywa dla osób, które chcą przeczekać niełatwy czas.
Jak na rynek kredytowy wpłynęło wprowadzenie w życie 1 lipca 2009 roku Rekomendacji S II?
Zmieniło się sporo, bo od tego dnia można spłacać kredyt hipoteczny bezpośrednio w walucie, w której został on udzielony. Wcześniej, przy zaciąganiu kredytu np. we frankach szwajcarskich, bank uruchamiał go w złotówkach, przeliczając walutę po aktualnym kursie kupna. Dzięki temu sporo zarabiał na tak zwanym spreadzie walutowym. Zostało to jednak uregulowane przez KNF (Komisja Nadzoru Finansowego) właśnie przez wprowadzenie Rekomendacji S II.
Z jednej strony jest ona szansą dla kredytobiorców, gdyż umożliwia spłacanie kolejnych rat kredytu bezpośrednio w walucie kredytu, czyli np. w euro. Można w ten sposób ograniczyć koszt spreadu. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę inne koszty, które się z tym wiążą, np. koszt aneksu do umowy kredytowej (opłata jednorazowa wynosi od 100 do 500 zł) czy założenie konta walutowego w danym banku (koszt jego utrzymania jest znacznie wyższy niż koszt konta osobistego).