Siedem grzechów kredytobiorcy
Kredyt hipoteczny to najczęściej jedyna forma sfinansowania zakupu upragnionego mieszkania lub domu. Niestety, mimo wielu lat doświadczeń w tym sektorze, klienci nadal nie odnajdują się w procedurach bankowych.
– Osoby starające się o kredyty hipoteczne często przychodzą do doradcy lub banku już po części rozeznane w obowiązujących procedurach. Jednak rzadko zdarza się, żeby klient był przygotowany na wszystko, czego będzie się od niego oczekiwać w procesie kredytowym – tłumaczy Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus. Zazwyczaj przyszli kredytobiorcy czerpią swoją wiedzę z reklam, a tam przecież wszystko jest proste, szybkie i niewymagające jakiegokolwiek wysiłku. Ale rzeczywistość jak zwykle daleka jest od szklanego ekranu.
Kredyt hipoteczny jest produktem bardzo złożonym i dlatego przysparza kredytobiorcy wielu problemów, szczególnie na początku, kiedy to musi spełnić szereg wymogów. Okazuje się, że osoby starające się o kredyt często popełniają te same błędy, których wyeliminowanie pozwoliłoby uniknąć wielu kłopotów i wycieczek do banku. Oto one:
I. Brak kompletu dokumentów
Jedną z głównych przyczyn długiego czasu rozpatrywania wniosku jest niezłożenie wszystkich dokumentów wymaganych przez bank. – Klienci często na raty donoszą kolejne oświadczenia, wnioski itp., co znacznie wpływa na proces kredytowy. Należy pamiętać, że czas analizy wniosku przez bank liczony jest od skompletowania całego wniosku o przyznanie kredytu. Natomiast sprawy niekompletne, kiedy to nie ma wszystkich wymaganych dokumentów, są zazwyczaj po prostu nierozpatrywane – tłumaczy Michał Krajkowski. Dlatego jeśli klient działa opieszale, to sam sobie wydłuża czas oczekiwania na decyzję kredytową. Co więcej, dla klienta czas płynie od pierwszej wizyty, więc winą za wydłużone oczekiwanie obarcza bank.
II. Niekompletna informacja na temat własnych dochodów i zobowiązań
Bardzo często kredytobiorcy mylą dochody netto i brutto, a także pomijają informacje o potrąceniach wynikających z pracowniczych pożyczek. Nierzadko również klienci zapominają, że mają kartę kredytową. Należy pamiętać, że samo posiadanie karty kredytowej lub limitu kredytu odnawialnego w koncie jest dla banku równoznaczne z wykorzystaniem tych środków, nawet jeśli jest inaczej. Dlatego warto przed wizytą u doradcy lub w banku dokładnie zweryfikować swój budżet domowy, a także pozamykać dodatkowe obciążenia, które mogą negatywnie wpłynąć na wyliczenie zdolności kredytowej.
III. Zatajanie zobowiązań
Nagminne jest „zapominanie” o części swoich obciążeń. Klienci uważają, że jeśli są w posiadaniu jakiegoś produktu kredytowego, ale z niego nie korzystają, to jakby go nie było i nie warto o nim wspominać. Również informacje na temat niespłaconych kredytów są ukrywane przez klientów. Warto pamiętać, że nasza historia kredytowa jest skrupulatnie odnotowywana przez Biuro Informacji Kredytowej, z którym współpracują wszystkie banki w Polsce. W związku z tym bank łatwo dotrze do informacji o naszych zobowiązaniach.
IV. Nie zawsze spłata kredytu równa się jego zamknięciu
Zdarzają się sytuacje, w których klienci są nieświadomi tego, że mimo spłacenia kredytu nie uległ on zamknięciu bez bank i widnieje jako zobowiązanie. Jeżeli chcemy mieć pewność, że pozbyliśmy się obciążenia, poprośmy bank o zaświadczenie o tym mówiące. Może zaoszczędzić nam to w przyszłości wielu kłopotów z zaciąganiem nowych kredytów.
V. Zatajanie ilości dzieci na utrzymaniu
Takie rzeczy trudno sprawdzić, ale zdarza się, że zadeklarowano posiadanie jednego dziecka, a w zeznaniu podatkowym PIT jest wpisana ulga na dzieci w podwójnej wysokości.
VI. Brak informacji o wcześniejszych zaległościach w spłatach
Ten sposób zachowania się klientów dotyczy prawie wszystkich, którzy wcześniej mieli zaległości w spłatach. Liczą oni, że informacja o zaleganiu za spłatami nie jest nigdzie odnotowywana. Niestety dla nich – jest. Dlatego lepiej od razu wyjaśnić przyczyny opóźnienia w spłatach niż zataić takie dane. Większość z nich da się wytłumaczyć, a ukrywając je, sami się pogrążamy.
VII. Składanie wniosków do zbyt wielu banków jednocześnie
Nadgorliwi klienci często wpadają na pomysł jednoczesnego starania się o kredyt w kilku bankach. Niestety nie jest to dobra idea, która w dodatku może zmniejszyć szanse na otrzymanie kredytu. – W przypadku każdego wniosku bank wysyła zapytanie o naszą historię kredytową do Biura Informacji Kredytowej. Takie zapytania są odnotowywane. W momencie zbyt dużej ich liczby w krótkim czasie każdy następny bank może mieć podejrzenia, czy aby w poprzednich przypadkach nie znaleziono czegoś, co spowodowało decyzję odmowną i doprowadziło do złożenia wniosku u nich – wyjaśnia Michał Krajkowski z Domu Kredytowego Notus.
Pamiętajmy, że wszystkie sposoby zmierzające do „podrasowania” naszych finansów w najlepszym razie zostaną potraktowane jako pomyłka. Jednak w najgorszym wypadku mogą być uznane za naruszenie prawa poprzez zatajenia prawdy i próbę wyłudzenia.
Autor: Katarzyna Frankowska
Przeczytaj także artykuły o powiązanej tematyce: