Plany rozwoju okolic wrocławskich dworców
Ulica Piłsudskiego już nie wyznacza granicy centrum miasta. Oczy inwestorów zwróciły się w kierunku wyremontowanego Dworca Głównego oraz czekającego na zabudowę terenu po dworcu PKS. W najbliższych dekadach w daleką podróż nadal będziemy ruszać z tych dwóch miejsc, a atrakcyjność nieruchomości w ich pobliżu może być tylko większa.
Dworce kolejowy i autobusowy zostaną tam, gdzie są, a tereny wokół nich będą zyskiwały na wartości
W podróż z okolic Suchej
Jeszcze 10 lat temu serce Wrocławia biło w samym Rynku, a okolice dworców: autobusowego i kolejowego podupadały. Dobrym przykładem tego zjawiska jest systematyczne wymieranie sklepów na ul. Piłsudskiego, która jeszcze na początków lat 90. przyciągała tłumy. Odnowienie Rynku i ul. Świdnickiej połączone z podupadaniem obu dworców spowodowały także spadek cen i znaczenia lokali wokół nich. To jednak zaczyna się zmieniać: wyremontowany Dworzec Główny znów przyciąga wrocławian, a realizacja planów na zabudowę dworca autobusowego może także poprawić wizerunek całej okolicy.
Znów jest modny
Wrocławski Dworzec Główny to jeden z przykładów budynków, który odkrywamy na nowo, bo znalazły się pieniądze, aby go odnowić. Jeszcze 10 lat temu mieszkańcy miasta praktycznie o nim zapomnieli, a sama wizyta na peronach czy pod nimi była czymś nieprzyjemnym, czego każdy wolał uniknąć. Potem jednak pojawiły się widoki, aby piękny, zabytkowy obiekt odnowić i – chociaż sama inwestycja sprawiła więcej niż kilka problemów – to po nawet jedynie jej częściowym zakończeniu (do tej pory nie ma nawet daty, od której będzie można odwiedzić galerię handlową na pierwszym piętrze obiektu) znów stał się celem wizyt. Teraz Dworzec Główny to miejsce zadbane, stylowe, wybierane przez nowożeńców do sesji ślubnych – jednym słowem obiekt, którym możemy się chwalić i to nie tylko jako atrakcją turystyczną. Jeszcze gdy nie było stuprocentowej pewności, że znajdą się pieniądze, aby wyremontować go na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w 2012 r., samorządowcy zaczęli na poważnie przyglądać się temu, czy pojawia się na nim coraz więcej pociągów. Kiedy PKP ograniczało połączenia w aglomeracji miejskiej, właśnie w niej swoje wysiłki skoncentrowały władze województwa, co roku poszerzając ofertę przewozową. W nowym rozkładzie jazdy, który wszedł w życie 15 grudnia 2013 r., szynobusy w żółto-czarno-białych barwach Dolnego Śląska kursują z Wrocławia do Trzebnicy, Legnicy (część kursów obsługiwana jest szynobusami, a reszta nowoczesnymi jednostkami elektrycznymi „Impuls”) oraz, co jest nowością, do Świdnicy, do której przez 20 lat dało się dojechać tylko autem albo prywatnymi busami. Teraz szynobusy relacji Wrocław Gł.–Świdnica jadą trasą przez Kąty Wrocławskie, Żarów i Jaworzynę Śl. Czas przejazdu to 60–70 minut (w zależności od kierunku). Odjazdy z Wrocławia zaplanowano na godziny: 07:53 (weekendy), 08:09 (dni robocze), 13:01, 16:37, 21:37, natomiast ze Świdnicy pociągi odjadą w godzinach: 06:33, 10:16 (weekendy), 10:39 (dni robocze), 14:31, 18:13. Oprócz tego w wakacje (od 1 V do 31 VIII) szynobusy z Wrocławia będą docierać do Trutnova.
Urzędnicy mają znacznie bardziej ambitne plany, ale na razie trzeba poczekać, aż skończą się liczne remonty torów. – W nowym rozkładzie jazdy nie zaplanowano innych znaczących nowości. Kształtowanie siatki połączeń ograniczone było prowadzonymi przez zarządcę infrastruktury, czyli spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., pracami remontowymi i modernizacyjnymi, w związku z tym koncentrowaliśmy się na zachowaniu istniejącej oferty przewozowej – wyjaśnia Agnieszka Zakęś, zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Dokąd więc chcieliby nas wozić urzędnicy? Zapytani wprost mówią, że kształt połączeń kolejowych w najbliższych latach zależeć będzie przede wszystkim od postanowień planu transportowego. – Ten dokument planistyczny wymagany przez Ustawę o publicznym transporcie zbiorowym jest w trakcie opracowywania – mówi Agnieszka Zakęś. Nie znaczy to jednak, że nie ma żadnych konkretów. – Już teraz można powiedzieć, że w 2015 r. pojawią się kolejne nowe jednostki elektryczne. „Koleje Dolnośląskie S.A.” rozstrzygnęły niedawno przetarg na 11 składów, które pojawią się na trasach Wrocław–Wałbrzych–Jelenia Góra oraz Wrocław–Rawicz – dodaje.
Koleją na Psie Pole
Jeszcze przed Euro głośno było we Wrocławiu o tym, że swoje szynobusy poza Marszałkiem Województwa chciałby mieć także Prezydent Wrocławia. Specjalnie w celu realizacji tych wizji Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zdobyło nawet licencję na wożenie pasażerów po torach kolejowych. Głośno rozważano tramwaje dwusystemowe, które w centrum jeździłyby po torowiskach tramwajowych, a poza nim – kolejowych. Potem jednak okazało się, że koniunktura się kończy, przyszły rachunki za Stadion i Tramwaj Plus i ambitne plany musiały trafić na półkę.
Jednak nie wszystkie. Pozostała dzielnica, do której władze miasta dalej chcą wozić mieszkańców koleją (chociaż już nie swoją) – mowa o Psim Polu.
W rejonie Psiego Pola co drugi mieszkaniec, licząc od noworodków do emerytów, ma samochód. Według prawideł z lat 70. mogło to świadczyć o zamożności mieszkańców. Teraz jednak wiadomo już, że to dowód upośledzenia alternatywnych środków transportu. W centrum zamożnego Berlina własne auto ma mniej niż co trzeci mieszkaniec, chociaż trudno nazwać ich biednymi – po prostu wielu berlińczyków w codziennym życiu świetnie sobie radzi, podróżując komunikacją zbiorową (a na wakacje latają po całym świecie). Na Psim Polu jest odwrotnie: chociaż dostać się tam w godzinach szczytu albo stamtąd w nich wyjechać bez tkwienia w korkach nie sposób, wszyscy muszą mieć samochody, bo alternatywy nie widać. Autobusy stoją w tych samych korkach co samochody, a na budowę linii tramwajowej miasto nie ma pieniędzy, dlatego urzędnicy z magistratu z pomysłu dowożenia pasażerów koleją na osiedla wokół stacji Wrocław Psie Pole nie zrezygnowali. Postanowili jednak, że zamiast robić konkurencję kolejarzom spod znaku Przewozów Regionalnych czy Kolei Dolnośląskich (których pociągi ruszają z Dworca Głównego), dostosują dowożenie pasażerów z Zakrzowa czy Kiełczowa autobusami na pobliski dworzec.
– W I kwartale 2014 r. planowane jest uruchomienie specjalnych linii autobusowych dowożących pasażerów do stacji kolejowej Wrocław Psie Pole. Będą to autobusy linii 150L, 150P, 151 i 158 (ich trasy znajdą Państwo w ramce – przypis red.), których rozkłady jazdy będą dostosowane do rozkładu jazdy pociągów Przewozów Regionalnych i Kolei Dolnośląskich kursujących przez stację Wrocław Psie Pole w taki sposób, że po przyjeździe pociągu ze stacji Wrocław Główny po ok. 5–10 minutach autobusy tych linii odjadą w stronę okolicznych osiedli – zdradza Julia Wach z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Wrocław. Czy to rozwiązanie się sprawdzi? Trudno wyrokować z góry – pewne jest jednak, że przykłady Trójmiasta, Aglomeracji Górnośląskiej czy Warszawskiej pokazują ogromny potencjał w codziennym dowożeniu mieszkańców pobliskich miejscowości do pracy w mieście.
Jak pojadą autobusy?
150L: Psie Pole (stacja kolejowa) – Bierutowska – Krzywoustego – Gorlicka – Litewska (pętla)/Litewska (pętla) – Żmudzka – Kiełczowska – Bierutowska – Psie Pole (stacja kolejowa)
150P: Psie Pole (stacja kolejowa) – Bierutowska – Kiełczowska – Żmudzka – Litewska (pętla)/Litewska (pętla) – Gorlicka – Krzywoustego – Bierutowska – Psie Pole (stacja kolejowa)
151: (w dni robocze) Psie Pole (stacja kolejowa) – Jana III Sobieskiego – Wilanowska – Irkucka – Królewska – Osiedle Sobieskiego/Osiedle Sobieskiego – Królewska – Irkucka – Wilanowska – Jana III Sobieskiego – Dobroszycka – Bierutowska – Psie Pole (stacja kolejowa)
(w dni wolne) Psie Pole (stacja kolejowa) – Jana III Sobieskiego – Wilanowska – Irkucka – Królewska – Osiedle Sobieskiego – Królewska – Irkucka – Bora-Komorowskiego – Okulickiego – Zakrzów/Zakrzów – Okulickiego – Bora-Komorowskiego – Irkucka – Królewska – Osiedle Sobieskiego – Królewska – Irkucka – Wilanowska – Jana III Sobieskiego – Dobroszycka – Bierutowska – Psie Pole (stacja kolejowa)
158 (kursuje tylko w dni robocze): Psie Pole (stacja kolejowa) – Bierutowska – Bora-Komorowskiego – Okulickiego – Zakrzów/Zakrzów – Okulickiego – Bora-Komorowskiego – Bierutowska – Psie Pole (stacja kolejowa)
Autokarem w Polskę
Paradoksalnie: kiedy renesans przechodzą podróże koleją na bliskie odległości, to w dalsze trasy coraz częściej Polacy wybierają się autokarami. Trudno się zresztą dziwić, bowiem podróż z Wrocławia do Krakowa pociągiem to 6 godzin, a autobusem autostradą – połowa tego czasu. To oczywiście najbardziej jaskrawy przykład, ale przy „niezawodności” kolei autokary są już realną alternatywą. Przez ostatnie kilka lat miejscy planiści zastanawiali się, co zrobić z działką na terenie obecnego dworca PKS. Nie bez znaczenia był fakt, że Skarb Państwa postanowił sprzedać ten teren inwestorowi. Pięć lat temu można było się zastanawiać nad tym, czy chętnych będzie wielu. Teraz jednak, gdy wzdłuż ul. Suchej obok galerii handlowej z biurowcem powstał kolejny biurowiec, a dalej, w bezpośredniej bliskości Dworca Głównego, kolejarze usiłują sprzedać działkę pod następny, widać wyraźnie, że zainteresowanie inwestorów tym obszarem Wrocławia nie jest małe. W końcu teren dworca PKS kupił francuski koncern Unibail-Rodamco, zamierzając zbudować w tym miejscu wielką galerię handlową z podziemnym dworcem. Miejscy urzędnicy w sierpniu 2013 r. zaprezentowali projekt planu zagospodarowania przestrzennego, który wyszedł naprzeciw tym pomysłom. I chociaż tuż przed głosowaniem radnych miejskich nad planem Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia przedstawiło alternatywną koncepcję, w której zamiast wielkiego budynku powinno powstać kilka mniejszych obiektów (np. biurowych), a także miejski skwer, a pomysłowi przyklasnęła też grupa architektów na czele z prof. Olgierdem Czernerem, to i w tym pomyśle (ostatecznie odrzuconym przez rajców) podziemia kompleksu zostawały dworcem autobusowym. Niezależnie więc od tego, czy inwestor zdecyduje się na budowę galerii handlowej w miejsce dworca PKS, czy może wykalkuluje, iż część terenu może pozostać biurami, autobusy dalekobieżne w dalszym ciągu będą się zatrzymywały między Suchą, Dyrekcyjną, Borowską i Joannitów.
Znów modne
Choć pierwsza dekada XXI w. należała tylko do Starego Miasta, a inne rejony Wrocławia musiały poczekać na swoją kolej, to teraz coraz częściej inwestorzy przyglądają się otoczeniu zabytkowej części stolicy Dolnego Śląska. Okolice dworców autobusowego i kolejowego już w tej chwili zyskały na znaczeniu, a w najbliższych latach ceny gruntów i nieruchomości w tej okolicy mogą jedynie rosnąć.