Interesuje mnie

Najważniejsza jest przestrzeń życiowa

Nasza firma istnieje od 2004 roku. Została założona przez Włocha, Polaka i dwóch wspólników francuskich. Zajmujemy się wyłącznie inwestycjami mieszkaniowymi. Nie jesteśmy masowym deweloperem. To są raczej niszowe inwestycje. Zależy nam na osiągnięciu wysokiej jakości, a co za tym idzie – proponujemy też adekwatną do niej wyższą cenę. Nasza wcześniejsza inwestycja to apartamenty na ul. Rakowieckiej we Wrocławiu, które dość szybko sprzedaliśmy. Uczestniczymy też w wielu innych projektach mieszkaniowych.

 

Rozmowa z Gianmaria Bernardim, Członkiem Zarządu NOVAMONDE Sp. z o.o. Sp. kom.

 

NOVAMONDE to spółka od lat zajmująca się inwestycjami mieszkaniowymi…

– To prawda. Nasza firma istnieje od 2004 roku. Została założona przez Włocha, Polaka i dwóch wspólników francuskich. Zajmujemy się wyłącznie inwestycjami mieszkaniowymi. Nie jesteśmy masowym deweloperem. To są raczej niszowe inwestycje. Zależy nam na osiągnięciu wysokiej jakości, a co za tym idzie – proponujemy też adekwatną do niej wyższą cenę. Nasza wcześniejsza inwestycja to apartamenty na ul. Rakowieckiej we Wrocławiu, które dość szybko sprzedaliśmy. Uczestniczymy też w wielu innych projektach mieszkaniowych.

 

UNRUGA to nowoczesne osiedle na wrocławskim Ołtaszynie. Skąd taka lokalizacja?

– Jest to idealne miejsce na osiedle, jakie zaplanowaliśmy. Znaleźliśmy tam zarówno przestrzeń dla aktywnego wypoczynku, jak i pełną infrastrukturę niezbędną do wygodnego życia: szkoły, przedszkola, przychodnię zdrowia oraz transport miejski. Gdy zaczynaliśmy inwestycję, gotowe były już także plany rozbudowy okolicznych ulic. Nie bez znaczenia był również plan miejscowy, umożliwiający taką inwestycję jak nasza.

 

 

Czym wyróżnia się osiedle UNRUGA?

– Z pewnością przestrzenią i funkcjonalnością. Jest to 40 przestronnych, 3- i 4-pokojowych mieszkań w 20 bliźniaczych budynkach. Nie jest to jednak ani osiedle domków jednorodzinnych, ani budownictwo wielorodzinne. Większość deweloperów ucieka obecnie od mieszkań, które są duże. Tymczasem u nas jest inaczej. Nasze mieszkania mają metraż od 75 do 118 m kw. Zależało nam na tym, aby mieszkańcom dać taką przestrzeń życiową, jaką mają mieszkańcy zachodniej Europy. W Polsce zwykle jest to około 12–13 m kw. na osobę. To poniżej standardów akceptowalnych w takich krajach jak Hiszpania czy Włochy. Dotyczy to również pojęcia przestrzeni publicznej. W Polsce często buduje się obiekty wolno stojące nie patrząc, co się dzieje pomiędzy nimi. W innych krajach, jak: Szwajcaria, Francja, Hiszpania bardzo dużo uwagi przywiązuje się do takich miejsc jak place czy skwery, na których można miło spędzać czas. Dlatego naszą intencją jest to, aby nasze osiedle miało nie tylko miejsca do zaparkowania samochodu, ale dawało też mieszkańcom coś więcej. Właśnie z tego powodu powierzchnia naszej działki to aż 12 511 m kw. Jeśli podzielimy ją na liczbę mieszkań, to na jeden apartament przypada aż 310 m kw. terenu. Niewiele osiedli we Wrocławiu może pochwalić się takim wskaźnikiem.

 

 

UNRUGA to innowacyjna koncepcja mieszkania…

– Właśnie na tym nam zależało. W latach 90. ubiegłego wieku każdy chciał mieć dom jednorodzinny. Później okazało się, że trzeba go ogrzać, a to są ogromne koszty. W dodatku gdy się wyjeżdża na wakacje, ten dom trzeba zostawić pod czyjąś opieką, a jak dzieci dorastają, domy zostają puste. My wymyśliliśmy taką koncepcję, która ma wszystkie zalety domu jednorodzinnego, jednak pozwala na to, aby nie mieszkać samemu. Stąd też niewielka liczba mieszkań na naszym osiedlu. To jest już mała społeczność (z ang. pocket community), a nie tylko obiekt mieszkalny. Wszyscy się znają, nawzajem pilnują swoich domów, nawzajem sobie pomagają, więc zwiększa się poczucie bezpieczeństwa. Utrzymanie takiego apartamentu jest tańsze niż w przypadku domu wolno stojącego. Ten model nie jest jeszcze w Polsce tak popularny, ale doskonale działa w innych krajach. Myślę, że wynika to z tego, że zamieszkanie w takim lokum wymaga wyższych kosztów inwestycyjnych dotyczących zarówno budynków, jak i terenów zielonych. Jednak bardzo zależało nam na tym, aby nasz klient otrzymał coś wyjątkowego, co rzadko można spotkać gdzie indziej.

 

Jakie były założenia projektowe przy powstawaniu tego osiedla?

– Pierwszym założeniem było maksymalne zredukowanie ruchu samochodowego w środku osiedla. Chcieliśmy, żeby człowiek był najważniejszym elementem, a nie samochód. Chcieliśmy zapewnić jak najwięcej przestrzeni wolnej od samochodów m.in. dlatego, żeby był to bezpieczny teren dla dzieci. Pomógł nam w tym również miejscowy plan zagospodarowania, który nie przewidywał powstania tam garaży wolno stojących. Musieliśmy więc zaprojektować miejsca postojowe przy drodze. Uważamy, że to nie powinien być problem dla mieszkańców. Myślę, że klient, który docenia taki projekt, nie jest osobą, kto musi mieć garaż kilka metrów od swojej sypialni, a auto nie jest jego największym majątkiem. Kolejnym założeniem było to, żeby każde mieszkanie miało duży taras albo ogródek. Dlatego mieszkania na parterze są jednopoziomowe i mają ogródki o powierzchni od 90 do 240 m kw. Z kolei te na górze mają tarasy, najczęściej dwa, zorientowane na dwie różne strony świata. Zwykle jeden jest od salonu, a drugi od największej sypialni. Ogromnie zależało nam też na tym, aby pomieszczenia były jak najjaśniejsze i otwarte na otoczenie. Dlatego apartamenty mają wielkie okna, nawet o szerokości 6 na 2,70 m wysokości. Często zajmują powierzchnię od podłogi do sufitu. Dzięki temu otoczenie za oknem jest jakby przedłużeniem mieszkania. Chodzi o to, żeby w pomieszczeniach było jak najwięcej światła, a nie tylko tyle, ile nakazuje prawo budowlane. Istotna była też wysokość mieszkania, która pozwala poczuć przestrzeń i światło we wnętrzu. Dlatego nasze apartamenty są wysokie – mają około 280–290 cm wysokości.

 

 

Dużą wagę przywiązali Państwo również do otoczenia budynków…

– Rzeczywiście. Ważna jest dla nas możliwość aktywnego wypoczynku tuż koło domu. Dlatego na planie osiedla przewidzieliśmy dużą część rekreacyjną. Zaplanowaliśmy tam plac zabaw dla dzieci, miejsce do wspólnego grillowania oraz boisko wielofunkcyjne. Będzie tam również miejsce do przechowywania rowerów. Zaprojektowaliśmy dla nich specjalne wiaty, pod którymi z pewnością będą bezpieczne. Myślę, że nasze osiedle okaże się idealnym miejscem dla rodzin z dziećmi. Z pewnością będą się one tu doskonale czuły.

 

Sporo uwagi poświęcają Państwo także jakości wykończenia…

– Tak, to bardzo ważne. Dlatego użyto tu m.in. najlepszych naturalnych materiałów. Jeśli na wizualizacjach pokazujemy klientom drewno, to również w rzeczywistości jest to drewno, zwykle sezonowane, specjalnie dedykowane na elewację. Jeśli pokazujemy, że materiałem wykończeniowym jest kamień, to nigdy nie jest to konglomerat. Używamy granitu strzegomskiego albo łupku bazaltowego, a na murkach okalających strefy wejściowe znajdują się czapy z litego bazaltu. Systemy ociepleń i izolacji tarasów również są wykonane z najwyższej jakości materiałów. Nie oszczędzaliśmy na tym. Zadbaliśmy też o takie szczegóły jak drewniane okna o dobrych parametrach energetycznych czy wyjątkowo piękny sposób oświetlenia osiedla. Był on tak przemyślany, aby zwrócić uwagę na wszelkie detale i zapewnić wyjątkowy klimat oraz atmosferę tego miejsca.

 

 

Mieszkańcy mogą też liczyć na system inteligentnego zarządzania mieszkaniem. Na czym on polega?

– Dzięki niemu można kontrolować włączanie i wyłączanie światła lub ogrzewanie w sposób zdalny, np. za pomocą smartphonu. Istnieje też możliwość podłączenia czujek ruchu, systemu podlewania ogródka oraz zdalnego sterowania markizami. To wszystko jest przewidziane w dodatkowych opcjach, które przyszli mieszkańcy mogą sobie zażyczyć.

 

Z założenia ma to być bezpieczne osiedle. W jaki sposób zamierzają Państwo o to zadbać?

– Mimo że będzie to osiedle zamknięte, na pewno nie będzie to osiedle typu getto. Zmierzamy do tego, aby stało się prawdziwą wspólnotą mieszkańców. Dlatego jest tam mało apartamentów, a dużo przestrzeni, co pozwoli na wzajemne zapoznanie się lokatorów i ich integrację. Przy wjeździe na teren osiedla nie będzie też szlabanu, ale brama otwierana na specjalną kartę, którą będą obsługiwały dedykowane czytniki. To najprostszy i najbezpieczniejszy system. Apartamenty nie będą też miały rolet zewnętrznych. Nie chcemy z nich zrobić zamkniętych puszek. Myślę, że 40 gospodarstw domowych, tworzących tzw. wspólnotę kieszonkową, będzie stanowiło doskonałą gwarancję bezpieczeństwa.

 

 

Kiedy będą mogli się wprowadzić pierwsi lokatorzy?

– Mamy zamiar skończyć inwestycję do końca roku. W sumie będzie to 20 budynków. Są jeszcze wolne mieszkania – około 50 proc. Nie jesteśmy „sztywnym” deweloperem, więc można z nami porozmawiać o cenie. Na niektóre mieszkania w dalszym ciągu obowiązuje niższa, atrakcyjna cena.

 

Jakie są dalsze plany Państwa firmy?

– W dalszym ciągu chcemy się rozwijać. Jednak teraz myślimy raczej o mniejszych inwestycjach, czyli o niewielkiej liczbie mieszkań przy jednym przedsięwzięciu. W obecnych realiach rynkowych to optymalne rozwiązanie, na pewno będą dalsze inwestycje oparte na podobnej filozofii. Jeszcze nie mamy skonkretyzowanych dalszych planów. Na razie skupiamy się na tym, żeby jak najlepiej dokończyć obecną inwestycję.

Dziękuję za rozmowę.

 

Podobne artykuły