Miasto chce budować nowe tory - strona 3
Za mało ludzi
Zupełnie inaczej wygląda sprawa z tramwajem na Jagodno. 23 listopada ubiegłego roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przesunęło drugi etap projektu „Zintegrowany System Transportu Szynowego w Aglomeracji i we Wrocławiu” na listę podstawowych projektów dofinansowanych przez Unię Europejską. Oznaczało to, że są unijne pieniądze na nowe linie Tramwaju Plus – jedną kursującą przez Popowice (przez Długą, Starogroblową i Popowicką) oraz przedłużenie linii Plus z Bardzkiej aż do Jagodna.
Swojej decyzji urzędnicy z ministerstwa nie konsultowali z tymi z wrocławskiego magistratu. Ci zaś już dawno stwierdzili, że nie chcą pieniędzy unijnych na te inwestycje. – W styczniu 2009 roku projekt został przesunięty z listy podstawowej na rezerwową na wniosek beneficjenta, czyli wrocławskich urzędników – twierdzi Piotr Popa z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Starą koncepcję, by przebudowę ul. Buforowej połączyć z budową tramwaju, Rafał Dutkiewicz kazał wrzucić do kosza i zaprojektować tę trasę bez tramwaju. – Na Jagodnie nie ma jeszcze takiej liczby mieszkańców, żeby już teraz prowadzić tam tramwaj. Tam należy się skupić na sprawnym dowozie mieszkańców do linii tramwajowej 31 i 32 – informuje Maciej Bluj. Oznacza to, że magistrat przebuduje Buforową, zostawiając obok miejsce na torowisko. Ulica ta będzie miała po dwa pasy jazdy w każdą stronę. – Dziś na Jagodnie mieszka siedem, może osiem tysięcy ludzi. Gdy Buforowa zostanie obudowana nowymi blokami, gdy mieszkańców będzie czterdzieści tysięcy, wtedy będziemy mogli zbudować torowisko. W projekcie zostawimy na nie miejsce – tłumaczy Zbigniew Komar.
Trudne rozmowy z kolejarzami
Najbliżej powstania jest linia tramwajowa na Nowy Dwór. – Najprędzej wybudujemy tę linię, ponieważ już teraz jest na nią duże zapotrzebowanie i najłatwiej jest ułożyć tam tory. Strzegomska została zaprojektowana i wybudowana z uwzględnieniem miejsca na poprowadzenie linii tramwajowej – mówi Maciej Bluj.
Rzeczywiście spory fragment ul. Strzegomskiej został trzy lata temu przebudowany w taki sposób, że zostawiono miejsce pod torowisko. Na wydzielonej przestrzeni powstał buspas, który usprawnił podróżowanie autobusami na Nowy Dwór. Na tym odcinku nie będzie problemu z poprowadzeniem linii tramwajowej, choć podbudowa pod buspas nie utrzyma torowiska i nie wystarczy ułożyć go na niej – trzeba będzie zmieniać także ją.
Gorzej jest jednak z odcinkiem bliżej centrum. Na Strzegomskiej między Gądowianką a torami kolejowymi jest miejsce na buspas lub torowisko i da się je tam zbudować, a tuż za nimi jest pętla tramwajowa Wrocławski Park Przemysłowy (przy dawnym Pafawagu). Kłopot w tym, że trasa tramwaju w pobliżu ul. Wagonowej musiałaby przeciąć linię kolejową. Koncepcja z 2006 r. zakładała, że tramwaje przejeżdżałyby nad torami nowym wiaduktem. Obiekt miał pomieścić dwie szerokie jezdnie dodatkowo z torowiskiem pośrodku. Tyle że budowa tak dużej konstrukcji byłaby bardzo kosztowna, więc inwestycję wciąż odkładano na lepsze czasy.
Pętla tramwajowa Wrocławski Park Przemysłowy (przy dawnym Pafawagu) ma być rozbudowana, a obecnie trwają dyskusje nad koncepcją tego projektu
Teraz jednak – mając decyzję, by pierwszą nową linię tramwajową zbudować na Nowy Dwór – urzędnicy chcą zrezygnować z wiaduktu. Pierwsze rozwiązanie to przekonanie PKP, by jeden lub dwa tory kolejowe rozebrać i wybudować w ich miejscu torowisko. Niestety szanse na to wydają się minimalne, bo choć pociągi osobowe już dawno tamtędy nie jeżdżą, to jednak kierowcy często stoją na przejeździe, gdy linią poruszają się pociągi towarowe. W przypadku negatywnej odpowiedzi ze strony PKP miasto rozważa inny wariant. Wspólnie z MPK analizuje, czy nie opłacałoby się kupić tramwajów dwusystemowych, czyli takich, które mogą jeździć nie tylko po torowiskach tramwajowych, lecz także kolejowych. Takie pojazdy są drogie, jednak można byłoby ograniczyć zakup do kilku sztuk i skrócić trasę, po której miałyby kursować. Pasażerowie przesiadaliby się z nich zatem do klasycznych tramwajów na pętli przy Wrocławskim Parku Przemysłowym.
Gdyby więc udało się przekonać kolejarzy, to rozebrany zostałby fragment torów kolejowych, a w jego miejsce ułożono by takie dla tramwajów. Przez jakiś odcinek jechałyby one równolegle do pociągów, a potem przejeżdżały na drugą stronę. Zaś plan B (jeśli PKP powie: nie) polegałby na tym, że specjalnie przystosowane tramwaje, nazywane dwusystemowymi, przez jakiś odcinek jechałyby po torach kolejowych.
Jeśli jednak okazałoby się, że tramwajów dwusystemowych nie da się tu wprowadzić, bo będą za drogie albo nie zgodzą się na nie kolejarze, jest jeszcze trzecie rozwiązanie (które obecnie wydaje się najbardziej prawdopodobne). Ma być nim połączenie tramwajowo-autobusowe. Z Nowego Dworu pasażerowie jechaliby autobusami – istniejącym buspasem i tym, który powstanie od Gądowianki do Pafawagu, a tu przesiadaliby się do tramwajów. Zaś autobusy docierałyby na pl. Jana Pawła II czy Orląt Lwowskich i zawracały. Które rozwiązanie zostanie wybrane? – Obecnie nie są jeszcze znane szczegóły dotyczące budowy nowych linii tramwajowych, dlatego też nie jesteśmy w stanie opowiedzieć, jaki dana linia tramwajowa miałaby przebieg, podać jej długość czy szacunkowy koszt budowy. Po prostu jest na to zdecydowanie za wcześnie – tłumaczy Maciej Bluj.
Po przebudowaniu ul. Strzegomskiej zostawiono miejsce pod torowisko, a na wydzielonej przestrzeni powstał buspas