Miasto chce budować nowe tory - strona 2
Najpierw kolej
Psie Pole to osiedle, na którym najpilniej należy poprawić komunikację zbiorową. Już dwa lata temu zamówione przez urzędników badania ruchu wykazały, że co drugi mieszkaniec tego osiedla ma samochód, licząc niemowlaki i emerytów. Oznacza to, że kto tylko może, nie jeździ na Psie Pole autobusami, bo to bardzo długa i niewygodna podróż. Przez lata planowano przedłużenie linii tramwajowej od skrzyżowania Toruńskiej z Brücknera ul. Krzywoustego aż do centrum tego osiedla. Jednak takie rozwiązanie zostało zaniechane.
– Na Psim Polu powoli zaczyna działać kolej aglomeracyjna i zanim się nie przekonamy, czy w ten sposób nie da się przewozić pasażerów do centrum, nie będziemy podejmować decyzji co do tramwaju w tym kierunku – tłumaczył w marcu Zbigniew Komar, zastępca dyrektora departamentu infrastruktury i gospodarki we wrocławskim magistracie, miejskim radnym podczas nadzwyczajnej sesji rady miejskiej poświęconej komunikacji zbiorowej.
Plan postawienia na pociągi nie jest nowy. Początkowo przewidywał on uruchomienie miejskich szynobusów w barwach MPK. – Z dworca Psie Pole na Mikołajów jedzie się 18–20 minut. Pilnie chcemy zwiększyć częstotliwość kursowania pociągów między tymi dwiema stacjami oraz przestawić komunikację na samym Psim Polu tak, by dowoziła mieszkańców na dworzec – mówił trzy lata temu Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Minimalna zakładana częstotliwość kursowania miejskich szynobusów wyznaczona została na 30 minut przez cały dzień. Jednak pasażer w godzinach szczytu miał mieć znacznie więcej pociągów, bo na bilet miejski (UrbanCard) mógłby podróżować pociągami podmiejskimi. Tyle że w tym momencie w kasie miasta nie ma pieniędzy, więc o miejskich szynobusach już nikt nie mówi. Za to na tej trasie jeżdżą te w barwach marszałka, a miasto wybudowało węzeł przesiadkowy przy dworcu na Psim Polu.
Ten węzeł to parking dla aut działający w systemie park&ride, pętla autobusowa oraz wiaty dla rowerzystów. Mają się pojawić także trzy dodatkowe linie autobusowe dowożące pod dworzec mieszkańców z Zakrzowa, Kiełczowa i innych osiedli. Idea jest prosta – mieszkańcy Psiego Pola, zamiast przebijać się do centrum Wrocławia przez gigantyczne korki, mają do wyboru: albo dojechać do parkingu samochodem i przesiąść się na pociąg, albo autobusem do nowej pętli tuż przy dworcu i dalej podróżować koleją. Pasażer dojeżdżałby na dworzec Nadodrze, Mikołajów albo Dworzec Główny, bo niedaleko nich są linie tramwajowe, którymi miałby przemieszczać się dalej.
Jednak na razie ich nie ma. Autobusy nie mogą dojechać do nowego węzła, bo zamknięte jest skrzyżowanie ul. Bierutowskiej, Kiełczowskiej i Krzywoustego. Musimy poczekać, aż zostanie ono udrożnione. Niezbędne jest zwłaszcza przywrócenie ruchu w obie strony na ul. Bierutowskiej. Skrzyżowanie jest w przebudowie. Kiedy znów pojadą tamtędy samochody i autobusy – nie wiadomo. Prawdopodobnie dopiero późną wiosną. I tak naprawdę dopiero wtedy zacznie się eksperyment z dowożeniem pasażerów koleją, który odpowie na pytanie, czy na Psie Pole trzeba budować torowiska.
Węzeł przesiadkowy na Psim Polu składa się z parkingu dla aut, wiat dla rowerzystów oraz pętli autobusowej