Kupujemy gotowe mieszkanie na rynku pierwotnym
Boom budowlany i późniejsze spowolnienie na rynku nieruchomości spowodowały, że w na rynku pojawiło się stosunkowo sporo ofert nowych mieszkań, których budowa już się zakończyła.
Po latach, kiedy na rynku pierwotnym były dostępne niemal wyłącznie mieszkania sprzedawane w formie dziury w ziemi lub w trakcie budowy, w 2009 roku mieliśmy i nadal mamy, chociaż już mniejszą, ofertę mieszkań nowych i gotowych do zamieszkania. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy. Minusy są przeważnie takie, że są to mieszkania najmniej atrakcyjne w danej inwestycji, bo te które były najlepsze, zazwyczaj sprzedają się na samym początku. Plusów jest za to zdecydowanie więcej. Najważniejszy z nich to pewność, że kupujemy gotowe mieszkanie, a nie tylko obietnicę i że na tym etapie nie grozi nam już zawieszenie realizacji prac budowlanych czy całkowite wycofanie się inwestora z budowy. Od razu możemy też liczyć na notarialną umowę przeniesienia własności.
Nie jak z obrazka
Kupując gotowe mieszkanie przede wszystkim widzimy jak ono wygląda, nie musimy opierać się na planach i wizualizacjach, które czasami bardziej przypominają obrazek reklamowy niż to, co w rzeczywistości ma zostać wybudowane. Elementem obowiązkowym takich wizualizacji są zazwyczaj bujne drzewa i kwiaty a trzeba pamiętać, że jeżeli drzew nie było dookoła, to muszą najpierw urosnąć i wygląd domu stojącego na dopiero co zamkniętym placu budowy nie będzie przypominał tego z reklam. Dla tych, co kupują już gotowe mieszkania jest to sprawdzian słowności dewelopera, na właśnie oczy można się przekonać, czy jego działania skończyły się na wybudowaniu budynków i postawieniu kliku ławek, czy też uporządkował teren po budowie i zagospodarował go tak, jak obiecywał.
Zajrzeć w każdy kąt
Mając do czynienia z gotowym mieszkaniem, mamy możliwość sprawdzenia czy wszytko zostało prawidłowo, a przede wszystkim zgodnie z pierwotnymi planami i pozwoleniem na budowę, wykonane. Nie wahajmy się sprawdzić czy pokój, który według założeń miał mieć 20 m kw rzeczywiście tyle ma, bo może wyszło tylko 18? A przecież płacimy za każdy metr! W gotowym mieszkaniu gołym okiem widać większe usterki, ale żeby mieć pewność czy wszystko jest w porządku, warto również poradzić się fachowca i zrobić odbiór takiego mieszkania pod okiem kogoś zaufanego. Niestety na tym etapie nie wszystko da się zmienić. Ci, którzy kupowali mieszkanie na wcześniejszych etapach budowy, mogli mieć większy wpływ na wprowadzanie większych zmian, łącznie z dołożeniem czy usunięciem ścianek działowych, bo teraz większość deweloperów oferuje taką możliwość. Oczywiście ukończenie budowy nie oznacza, że nie możemy próbować wynegocjować z deweloperem drobnych poprawek, chociaż prawdopodobnie będzie to trudne.
Z uśmiechem do sąsiada
Skarbnicą wiedzy na temat interesującego nas mieszkania mogą być sąsiedzi, którzy już się wprowadzili. Zawsze warto spróbować nawiązać kontakt z kimś, kto już mieszka w budynku i zapytać o ewentualne problemy, czy deweloper dotrzymał wszystkich obietnic, czy lokatorzy składali reklamacje co do wykończenia. Jeżeli będziemy mieli szczęście to sąsiad poleci nam też ekipę remontową, która wykańczała mieszkanie lub doradzi czy warto decydować się na wykańczanie u dewelopera, jeżeli sam tak zrobił. Pamiętajmy, że kupując mieszkanie na rynku pierwotnym przysługuje nam prawo do rękojmi i gwarancji. Kupując mieszkanie od dewelopera , jeżeli lokal ma wady, możemy zażądać ich usunięcia lub obniżenia ceny, albo też w określonych sytuacjach odstąpić od umowy. Uprawnienia z tytułu rękojmi przysługują nam trzy lata od daty wydania budynku. Niezależnie od rękojmi, mieszkanie może być też objęte gwarancja, która już jednak nie jest obowiązkowa, tylko zależy od umowy między sprzedającym a kupującym. Pamiętajmy o tym również przy zakupie mieszkania już gotowego.