Inwestowanie w nieruchomości cz. II - strona 2
Nie tylko mieszkania
Jak twierdzi Grzegorz Chmieliński z Inwest–Banku koniunktura na rynku nieruchomości biurowych i handlowych spadła, a wraz z nią spadły ceny za wynajem, choć jeszcze kilka lat temu wydawało się, że możliwy jest dalszy wzrost. Już teraz bardzo wiele lokali użytkowych stoi pustych i czeka na lepsze czasy, a przecież trzeba je w dalszym ciągu utrzymywać, mimo, że na siebie nie zarabiają.
Użytkowe czy mieszkalne?
Jeżeli celem inwestycji w nieruchomości jest czerpanie zysków z najmu, to większą uwagę, zdaniem Grzegorza Szawłowskiego, należy zwrócić na lokale użytkowe. Ich ceny nie są wysokie, a cieszą się one dużym zainteresowaniem na rynku i stopa zwrotu kapitału jest wyższa, co oznacza, że szybciej odzyskamy zainwestowane pieniądze. W jeszcze w latach 90-tych zakładało się, że wartość lokalu mieszkalnego powinna zwrócić się nabywcy po około 10-ciu latach wynajmowania, podczas gdy przy lokalach komercyjnych było to od 7 do 8 lat, a czasem nawet od 5. To powoduje, zdaniem G. Szwłowskiego, że najbardziej opłaca się kupić lokal handlowy, albo usługowy.
– Lokale mieszkalne zwracają się dłużej, ale większość tego typu inwestycji robi się z myślą o dzieciach – mówi Grzegorz Szawłowski. Ludzie w sile wieku, którzy mają odłożoną jakąś gotówkę chętnie kupują już teraz mieszkania dla swoich dzieci, chociaż będą one ich potrzebowały dopiero z kilka, kilkanaście lat. Skoro bowiem obecnie mieszkania są dosyć tanie to warto je nabyć już teraz, a w między czasie zamierzają je wynajmować, tak aby choć częściowo się ono zwróciło. Takim inwestorom wychodzą również naprzeciw przepisy o najmie lokali mieszkalnych. Osoba, która kupuje mieszkanie z myślą o dzieciach nie musi się obawiać, że nie będzie mogła wypowiedzieć umowy najmu i zwolnić lokalu. A to dlatego, że ustawa o ochronie praw lokatorów zastrzega możliwość wypowiedzenia najmu w razie gdyby mieszkanie miał zająć sam najemca lub jego zstępni (dzieci, wnuki).
Jeśli decydujemy się na wynajmowanie lokalu mieszkalnego trzeba zwrócić uwagę na 3 podstawowe elementy. Przede wszystkim bliskość ośrodków akademickich, bo olbrzymia większość najemców to studenci. We Wrocławiu uczy się w szkołach wyższych około 100 tys. osób i znaczna część z nich jest z innych miejscowości. – To studenci powodują, że największy ruch mieszkaniowym zaczyna się we wrześniu a zamiera w czerwcu – twierdzi p. Szawłowski. Nie każdy chce wynajmować studentom, jednak wówczas musi się liczyć z tym, że aby u nas ktoś z tzw. „klasy średniej” to będzie musiał zapewnić wyższy standard wykończenia i wyposażenia mieszkania. Zdaniem Grzegorza Szawłowskiego ceny wynajmu mogą w najbliższej perspektywie nawet odrobinę spaść, ze względu na to, że mieszkań do wynajęcia jest w tej chwili na rynku dużo, a przeciętni najemcy (studenci) dysponują ograniczonymi zasobami.