Co zostało z wielkich planów?
Drapacze chmur, ogromne biurowce, budynki mieszkalne, sklepy i galerie handlowe oraz hotele najlepszych światowych sieci. Plany na ogromny i wspaniały Wrocław rzucały na kolana. Potem przyszedł kryzys i... zostały dziury w ziemi. Teraz inwestorzy zaczynają płacić kary za to, że nie rozpoczęli budować. Co ma szansę powstać, a które projekty pozostaną tylko imponującymi wizualizacjami?
Raport Rynku Dolnośląskiego: sprawdzamy, jaki los spotkał słynne inwestycje, które wstrzymano z powodu kryzysu. Co miało powstać, się zmieniło, czy są szanse na to, że prace ruszą?
Mieliśmy mieć we Wrocławiu nie jeden, ale cztery ponad 100-metrowe wieżowce! Ba – dwa z nich miały mieć ponad 200 m, a jeden – być najwyższy w Polsce. Przypomnijmy jedynie, że Sky Tower początkowo był planowany na 258 m wysokości, jedna z dwóch szklanych wież Angel Wings przy ul. Walońskiej ponad 200 m, druga ok. 160 m i wreszcie Odra Tower przy skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Podwale – 158 m. Rzeczywistość zweryfikowała te plany. Sky Tower został zmniejszony do 212 m, ale to i tak jedyny wieżowiec, który powstanie. Przy Walońskiej drapacza chmur nie będzie wcale. Zamiast tego staną same niskie apartamentowce. Natomiast firma Gant, która wykupiła teren pod Odra Tower, zdecydowała się budować poniżej 55 m, czyli nie budować wieżowca wcale. Tak wygląda we Wrocławiu zderzenie planów z rzeczywistością. Jeśli już coś powstaje, to według okrojonych planów albo dużo, dużo później.
Pierwsza kara
Doszło do tego, że Urząd Miasta, który sprzedawał większość z gruntów, na których miał rosnąć nowoczesny Wrocław, naliczył pierwszą karę dla inwestora, który nie zaczął budowy na czas. Chodzi o 3 mln euro kary dla firmy GP-Investments – spółki-córki hiszpańskiego Grupo Prasa. Firma kupiła grunt od miasta w 2006 roku (gdy obok stał jeszcze Poltegor) za 370 mln zł (licząc z VAT-em). Inwestor miał na terenie tzw. Centrum Południowego, między hotelem Wrocław a kompleksem Sky Tower, wybudować kilka budynków. Od strony ul. Gwiaździstej miały powstać budynki mieszkalne, a wzdłuż Powstańców Śląskich biura i lokale usługowe. Mało tego: w 2008 i 2009 roku Hiszpanie złożyli wnioski o pozwolenia na budowę najpierw 36-metrowego (12-piętrowego) apartamentowca przy ul. Gwiaździstej (tam, gdzie wykopana jest dziura pod budowę), a potem hotelu i biurowca. Hotel miał mieć ponad 70 m (21 nadziemnych i 4 podziemne kondygnacje), a biurowiec z częścią niższą (24 m) i wieżą – tę samą wysokość co hotel. Tak planowano już dawno temu. Opóźnienie nie jest małe – fundamenty miały być gotowe do końca 2008 roku. Nie powstały, więc miasto naliczyło karę.
Okazało się, że to poskutkowało. W wykopanej dziurze, tuż obok hotelu Wrocław, pojawili się w lipcu br. robotnicy i koparki. Co budują? Na pewno jeden budynek mieszkalny od strony ul. Gwiaździstej – według doniesień „Gazety Wrocławskiej” po raz kolejny zmieniony. Tym razem Hiszpanie ponoć stawiają na mniejsze niż wcześniej planowane mieszkania, bo takie łatwiej sprzedać. Zakończenie budowy pierwszego z budynków zaplanowano na przełom 2013 i 2014 roku.